środa, 27 czerwca 2012

JOGA W PARKU



Od 1 lipca do 2 września organizowane są dla  seniorów  coniedzielne treningi Jogi na łonie natury. Treningi prowadzić będą instruktorzy z Fabryki Energii – Centrum Jogi Wrocław.


Zajęcia będą odbywać się w Parku Juliusza Słowackiego ( za Panoramą Racławicką)

Ramowy program zajęć:

 10.15 - 10.30 - przywitanie, przedstawienie prowadzących, omówienie regulaminu

 10.30 - 12.00 - sesja jogi prowadzą: Justyna Andrzejewska i Marek Bednarski (czołowi   
 wrocławscy nauczyciele jogi z wieloletnim doświadczeniem, współtwórcy Fabryki Energii,  organizatorzy Jogi w Parku we Wrocławiu)

12.00 - 12.45 - wykład z zakresu zdrowego stylu życia

Należ zabrać  ze sobą koc i karimate, ewentualnie mate do jogi.

Treningi są bezpłatne!

 Więcej informacji na stronie   http://www.jogajoga.republika.pl/imprezy.html

,

środa, 20 czerwca 2012

Wycieczka do Ogrodu Japońskiego i Hali Stulecia







W wycieczce w dn. 23.05.2012, przy pięknej słonecznej pogodzie, uczestniczyło 11 osób. Termin wycieczki nie był przypadkowy, w okresie tym Ogród jest najbardziej kolorowy. Przy bramie wejściowej Janusz Szulc opowiedział nam o podłożu historycznym i filozoficznym zjawiska jakim są ogrody japońskie.
Japońska sztuka ogrodowa narodziła się w VI-VII w. a. rozwinęła w XII-XV w., za sprawą szerzenia się w Japonii buddyzmu. Niezbędnym elementem ogrodu japońskiego jest woda – wnosząca do niego życie, ruch oraz kamień – symbolizujący niezmienność i trwałość przyrody. W ogrodach japońskich rośliny są starannie dobierane (pod względem kolorystycznym, kształtu, czasu kwitnienia, a nawet symbolicznych znaczeń). Ogród ma odzwierciedlać harmonię świata.
Wrocławski Ogród Japoński został zbudowany w Parku Szczytnickim w 1913 r. na Wystawę Stulecia przy udziale japońskiego ogrodnika. Część dawnej świetności odzyskał w 1996 r. przy udziale Ambasady Japonii.
Następnie przeszliśmy pod Halę Stulecia, wspaniałą żelbetonową konstrukcję wybudowaną na Wystawę w maju 1913r. dla uczczenia setnej rocznicy bitwy pod Lipskiem (klęska Napoleona). Janusz opowiedział nam historię budowy Hali oraz ciekawostki techniczne tej konstrukcji.
Wycieczka trwała blisko 2 godziny.
Organizator wycieczki: Andrzej Salski – Sekcja Turystyczna UTW-AWF

Wycieczka doPrzerzeczyna Zdroju, Henrykowa, Ząbkowic Śl. i Żelowic k. Niemczy








Grupa 27 Studentów UTW wyruszyła dnia 17.05.2012 autokarem spod Muzeum Narodowego do Manufaktury Ozdób Choinkowych w Przerzeczynie Zdroju – najmniejszym, czynnym uzdrowisku w Polsce.
Poznaliśmy tam etapy produkcji bombek choinkowych metodą niezmienioną od ponad 200 lat. Pani Przewodnik opowiedziała nam historię choinki w naszej kulturze. We Wzorcowni podziwialiśmy różnorodnością ozdób pod względem ich kształtów i sposobów zdobienia. Pobyt w manufakturze zwieńczony został zakupami w sklepiku manufaktury.
Następnie zgodnie z planem wycieczki dotarliśmy do Henrykowa.
W Furcie Seminarium Opactwa Cysterskiego Przewodnik – młody kleryk opowiedział nam historię Opactwa i oprowadził po Klasztorze. Na uwagę zasługuje tam Sala Purpurowa (Książęca) z jedynym czynnym kominkiem, wygodnymi fotelami oraz sofą. Nie omieszkaliśmy posiedzieć w tych fotelach, na których zwykle siedzą biskupi. Zobaczyliśmy także sale Dębową i Żółtą o także Refektarz.
Klasztor znajduje się w ciągłym remoncie. Na ścianach konserwatorzy odsłaniają dobrze zachowane freski. Przeszliśmy do Kościoła z barokowym wnętrzem. Liczne kaplice w Kościele są remontowane. Podziwialiśmy XVI w. rzeźbione drewniane stalle w prezbiterium.
Po dwugodzinnym pobycie w murach Opactwa, lekko wychłodzeni dotarliśmy do Ząbkowic Śląskich. Część uczestników poszła do Rynku i Krzywej Wieży, a część postanowiła napić się i zjeść coś gorącego w pobliskiej restauracji.
Umówieni z Proboszczem w Żelowicach, już nieco spóźnieni, dotarliśmy na miejsce. Historię uroczej, niespotykanej neogotyckiej świątyni z XIX w. – Kaplicy Rodowej Rodziny Stillfriedów, gromadzącej bogatą kolekcję płyt nagrobnych Rodziny – przybliżyła nam młoda parafianka. Pokazała nam ona także zdewastowany barokowy pałac właścicieli.
W czasie powrotnej drogi uczestników spotkała niespodzianka… Rozdałam wszystkim imienne, okazjonalne bombki z motywem kwiatów, przygotowane przez Manufakturę w Przerzeczynie Zdroju jako pamiątkę wizyty. Zadowoleni, dotarliśmy do miejsca startu i rozstaliśmy się w dobrym nastroju.
ORGANIZATOR WYCIECZKI: Krystyna Szustalewicz- Sekcja Turystyczna UTW-AWF

niedziela, 3 czerwca 2012

Wycieczka w Góry Bardzkie


Trasa naszej wycieczki , która odbyła sie 31.05.2012  wiodła przez tereny tzw. Obszaru Chronionego Krajobrazu Gór Sowich i Bardzkich. Jak zwykle do celu prowadził nas niezastąpiony Janusz Szulc.

Wyruszamy z Barda i idziemy dość ostro pod górę , wzdłuż potoku Srebrnik- po drodze mijamy kapliczki tzw. niemieckiej drogi krzyżowej z XIX w.

 
Dochodzimy do „Źródełka Matki Boskiej” i przed kapliczką ze źródełkiem robimy pamiątkowe zdjęcie. 

 
Idziemy dalej........


aż do miejsca gdzie odchodzi ścieżka na tzw. Obryw Skalny – widoczny z Barda – nad którym ustawiono krzyż. To urwisko ( 90 m wysokości) powstało w 1598 r. jako osuwisko mas skalnych pod wpływem długotrwałych opadów- zatarasowało koryto Nysy Kłodzkiej – miastu groziło zalanie, ale jednak wody rzeki przecięły i rozmyły ziemny zator, a wdzięczni mieszkańcy ustawili wotum wdzięczności Bogu – krzyż, uznając, że pomogły ich modlitwy i ingerencja boska.

 
Wchodzimy na Górę Bardzką- zwaną Kalwarią ( 583 m npm.), na której stoi kaplica górska Matki Boskiej Płaczącej- z 1619 r. Wzniesiono ją na skale, na której według legendy w 1400 r. ukazała się Maryja, by ostrzec ludność przed wojnami husyckimi- po tym wydarzeniu na skale pozostał odcisk jej stóp i w tym miejscu powstała kaplica. Droga z Barda do tej kaplicy należała przez kilka wieków do najbardziej uczęszczanych dróg pielgrzymkowych na Śląsku.

 
Oglądamy kapliczkę i odpoczywamy

 
Dalej idziemy szczytami Grzbietu Wschodniego Gór Bardzkich do Przełęczy Łaszczowej ( 585 m npm) .Wspinamy się na kolejne szczyty i po ok. 2 godz. osiągamy najwyższy szczyt Gór Bardzkich – Kłodzką Górę ( 765 m npm). Zaczynamy odczuwać zmęczenie i najchętniej znaleźlibyśmy się już w schronisku „Kukułka” gdzie będzie czekać na nas bus. Ale trzeba iść dalej....

  
Góry Bardzkie są piękne, ale ciągłe podchodzenie pod górę, a potem schodzenie ostro w dół daje się nam we znaki. Musimy znowu odpocząć


 
Ostatni odcinek wiedzie przez soczyście zielony las i w końcu upragniona „Kukułka” (nazwa związana z rośliną, nie z ptakiem) gdzie można się posilić i odpocząć.
Jesteśmy zmęczeni, ale szczęśliwi - pokonaliśmy ponad 20-to kilometrową trasę górską.