wtorek, 23 czerwca 2015

Piątek 19.06.2015 r.
KLUB POD KOLUMNAMI WE WROCŁAWIU
                   
Chciałbym napisać „niech żyje bal”…chociaż było to tylko spotkanie; ale jakie!!!
niech żałują ci ABSOLWENCI, którzy nie byli...
                   
Wzajemnym podziękowaniom nie było końca.
Z wielkimi podziękowaniami zwróciła się do wszystkich Kierownik UTW–AWF Pani Marta Koszczyc. Dziękowała za fantastyczne przygotowanie i zorganizowanie obchodów
5–lecia UTW–AWF, za świetne ciasta, za wielki smakowity tort, za upominki i pamiątki, za indywidualne podziękowania oraz za tą ciepłą, sympatyczną atmosferę, jaką udało się nam stworzyć.
                   
Zabrakło na tym spotkaniu Pani Małgosi Krzak, która przegrała walkę z niedyspozycją – a ta dopadła ją niestety znienacka.
                   
Sekretariat reprezentowała
                      niezastąpiona Pani Iwonka Bartoszewicz.
                   
Żeby już nie wracać do podziękowań, to równie obszerne wyrecytowała nasza niezastąpiona Krysia Kusińska ( jedna z głównych organizatorek wraz z Zosią Wysocką–Puchala ) dziękując Grażynce Sokalskiej za kronikę, za prowadzenie robótek ręcznych, za przygotowanie medali, za wystrój i wielkie serce wkładane corocznie w przygotowanie różnych spotkań – między innymi DNIA KOBIET.
Kolega Adam Szustalewicz został obwołany skarbnikiem wszechczasów ( chociaż w kasie mniej niż zero ).
                   
Oj działo się działo...
                   
Padło pytanie – kto teraz będzie to wszystko robił skoro odchodzą takie znakomitości
( w znakomitościach nie ma przesady ).
Ta niewielka grupka naszych Pań poświęcała bardzo dużo czasu żebyśmy mogli oglądać nie tylko pięknie zastawione stoły ale i słuchać kolęd z okazji spotkania Noworocznego, wziąć udział  w licytacji różnego rodzaju robótek.
Przy okazji licytacji trzeba przypomnieć Zosię Wysocką–Puchala, która tak znakomicie i ze swadą poprowadziła licytację, a zdobyte pieniążki zasiliły naszą wspólną kasę.
                   
Przybywa kolejnych linijek tekstu, a w klubie Pod Kolumnami coraz weselej. W tle słychać nastrojową melodię, Panie nabrały rumieńców – robi się jak na dobrym weselu ( pełna kultura ), „a muzyczka, a muzyczka ino, ano…..”                   
i wydało się...            
                   
Integracji podobno nigdy za wiele, a żeby to nie było ostatnie spotkanie integracyjne, integrowano się nalewkami własnej produkcji.
Dobrze, że czas naszego spotkania był ograniczony innymi zajęciami w Klubie, bo nie wiadomo kiedy spotkanie by się skończyło, tak chętnie „producenci” nalewek przekazywali sobie nawzajem swoje receptury.
                   
Zaczęliśmy od słów „ niech żyje bal” ( byle nie ostatni ) – tu przychodzą mi na myśl słowa innej piosenki
                               „pożegnania nadszedł już czas…”
Na koniec parafraza słów z piosenki W. Młynarskiego „Jedyne co warto, to bawić się warto…” – INTEGRUJMY  SIĘ  JAK  NAJCZĘŚCIEJ.
Była mała wpadka – nie odśpiewaliśmy hymnu.
                
W imieniu Samorządu i za Samorząd,  Józek Biesik.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz