Piechotą do Zakrzowa i z powrotem
Onego czasu…
- tak zaczynają się wspomnienia dawnych wydarzeń, słuchanych często na rozmaitych spotkaniach…
rozpocznę podobnie – onego czasu, a ściślej w niedzielę 1981-12-13
wyruszyłem przed południem spod Opery do Zakrzowa za Psim Polem…
PIECHOTĄ – powody były dwa:
– chciałem zobaczyć mieszkającą tam żeglarkę, która spędziła turnus na Obozie Żeglarskim w Niesulicach
– komunikacja miejska nie pracowała; rano – bo miałem telewizor – dowiedzieliśmy się o stanie wojennym…
Za Psim Polem, przy szosie, obejrzałem posterunek wojskowy, który zapewne żadnej uwagi na mnie nie zwrócił – uzbrojeni żołnierze zajęci byli sobą…
Jeśli dobrze pamiętam, to umówiliśmy się z Krysią na spotkanie w dniu poprzednim – wówczas telefony należały do rarytasów, i najwygodniej było porozumiewać się telefonując do niej do pracy, a że wówczas i w soboty się pracowało, więc taka mogła być kolej rzeczy… Nadeszła niedziela i stan wojenny nie był (tak od razu) w stanie przeszkodzić w realizacji oczekiwanych przyjemności – nie ma co się dziwić, że poszedłem.
Ja należałem do tej części społeczeństwa bez samochodu, więc mógłbym ewentualnie pojechać rowerem, ale była zima, i nie pamiętam czy było ślisko – widzę teraz, że warto było zrobić jakieś notatki, ale nie patrzyłem w daleką przyszłość – w końcu 40 lat do przodu – a jako dzielny sternik, w głowie miałem wówczas co innego (pierwszy syn skończył 35 lat)…
Herbatka spotkanie były pyszne, a potem należało wrócić – w końcu zbliżał się poniedziałek, i trzeba było przygotować się do zajęć ze studentami, a TV nie podała czy zajęcia na uczelniach będą odwołane…
No więc wracałem… znowu piechotą, i znowu żadnego zainteresowania ze strony posterunku, chyba nawet nic wtedy szosą nie jeździło,… doszedłem, dobrze że prąd był (światło), więc przygotowany ruszyłem dnia następnego do zajęć…
Tyle o Stanie Wojennym – jego 40. rocznicy, ale temat powrotów jest ciekawy, i może opiszę moją wycieczkę pływacką, w której również trzeba było powrócić…
miłego czytania oraz uśmiechu w zdrowiu życzę, i NIECH ŻYJE DOBRY TATA!!!
Adam, 21-12-15 – a rozpocząłem 13-go…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz