Piknik z okazji Dnia Dziecka na lotnisku w
Szymanowie
- Pani Regino, to może być jedyna okazja żeby się sprawdzić na wózku inwalidzkim...
- Lekki uśmiech na twarzy, iskierka w oku – to cała
odpowiedź. Duch sportowy AWFIAKA zwyciężył i po chwili Pani Regina siedzi
na wózku inwalidzkim. Rozpoczął się surwiwal. Taki jak dla wielu innych
osób, którym jako wolontariusze z UTW AWF pod wodzą naszej Pani Kierownik
Reginy Kumali oraz Edzia asystowaliśmy zapewniając bezpieczeństwo.

Pierwsza próba, to podjazd na dość stromy podest i potem zjazd. Nie było łatwo, cała siła i możliwość kierowania tylko w rękach. Ale udało się. Kilka metrów jazdy po trawiastej murawie i rozpoczyna się slalom. Tyczki porozstawiane dość gęsto, kółka blokuje trawiasta nawierzchnia. Jest ciężko, ale i ta przeszkoda zostaje pokonana.
Stajemy przed ławeczką, na którą należy
przenieść z wózka swoje ciało i kilka razy wycisnąć sztangę. Stanowisko jest
pod opieką Martyny i Bartka, studentów AWF. Sztanga nie stanowi problemu.
Gorzej z tym, żeby nie używając nóg, tak jak osoba niepełnosprawna,
przenieść się na ławeczkę i potem wrócić na wózek. Było trochę mordęgi,
ale i tę trudność udało się pokonać.
Przed Panią
Reginą kolejny punkt toru przeszkód, namiot wypełniony dymem. Trzeba te kilka
metrów szybko pokonać, aby nie zakrztusić się dymem. Sytuację kontrolują tu
Hania i Zdzisia. Przeszkoda zostaje pokonana, a przed nami… tak, strugi
deszczu. Strażacy czuwają żeby w odpowiednim momencie uruchomić kurtynę wodną i
po chwili nasza Pani Doktor mogłaby startować w zawodach o Miss Mokrego
Podkoszulka. Z nieba leje się żar, słońce praży... W tej sytuacji nie była taka
zła ta przeszkoda...
Podjeżdżamy
kilka metrów dalej. Tutaj opiekunem stanowiska jest Lucynka. Pani Regina
dostaje do ręki strażacki wąż i wciąż siedząc na wózku strumieniem wody musi przewrócić ustawione
kilka metrów dalej dwa pachołki. Tylko na pozór jest to proste zadanie. Próba
chwilę trwa, ale w końcu pachołki uległy.
Jedziemy dalej na ostatnią prostą. Czekają
jeszcze dwie przeszkody. Przy pierwszej asystentami są Stasiu i Karol. Pomagają
przejechać przez podest zabezpieczający strażacki wąż. Coś takiego jak na
początku, tylko krócej. Stromy podjazd i zaraz zjazd wprost pod opiekę Edzia i
Ryśka. Ostatni punkt surwiwalu, to przejazd przez przeszkodę przypominającą
szczeble drabiny. Z takimi problemami spotykają się na naszych ulicach osoby
niepełnosprawne. Bez pomocy kolegów przeszkoda nie do pokonania. Koledzy jednak
czuwali i po chwili ujrzeliśmy naszą bohaterkę na mecie, gdzie czekał na nią
pamiątkowy medal. Uśmiech pani Reginy mówi sam za siebie. Spójrzmy na zdjęcia.
Nie było lekko, ale warto było się sprawdzić...
My także, jako grupa wolontariuszy z UTW AWF mogliśmy się sprawdzić i
sądząc po uśmiechu naszej opiekunki Pani Reginy oraz organizatorów
zdaliśmy egzamin na piątkę. Kolejna próba, to już za kilka dni Onkoigrzyska na
Stadionie Olimpijskim.
Tekst i zdjęcia Boguś Partyka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz